niedziela, 16 marca 2014

#Julia, królewną mrozu

Cześć!
Co u was słychać? Jak wam mijają pierwsze dni wiosny? Mi dość leniwie, ale pojawiające się słońce coraz bardziej zachęca mnie do realizacji nowych pomysłów. Tworzą się w mojej głowie i tylko czekają na iskrę zapalną. Oby pojawiło się jeszcze więcej pogodnych dni!
Dzisiaj postanowiłam pokazać wam dość już stara sesję, jednak jest ona dla mnie przełomowa. Pierwsza, z której byłam zadowolona.
Szczerze nie było żadnego konkretnego pomysłu. Przyszłam do Julki, rzuciłam pomysł o sukience, ona od razu się zgodziła nie patrząc, że za oknem jest -10 stopni. Jak to dziewczyny, dłuższą chwilę zajęło nam wybranie odpowiedniej sukienki, później makijaż. W planach miałyśmy dwa zestawy ubrań. Jednak jak to w zimie, szybko zrobiło się ciemno i nie zdążyłyśmy z drugim. Robiąc zdjęcia obie strasznie zmarzłyśmy, Julka wiadomo - bardziej. Ale kto później był chory? Ja. Po powrocie do domu od razu zgrałyśmy zdjęcia. Efekty bardzo nam się spodobały. Do dziś podziwiam Julię za jej poświęcenie. 









Julkę również jeszcze nie raz tutaj zobaczycie ;) Jednak dzisiaj czas się pożegnać.
Pozdrawiam,
Natalia.

1 komentarz:

  1. zakochałam się w tych zdjeciach :)

    zachęcam do dodania mnie, do obserwowanych :)
    www.tutajmalwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń